+2
ewelinafalko 2 czerwca 2015 01:25
Decyzja o wyjezdzie zapadla dosc spontanicznie, bo jakis tydzien przed data wylotu. Wczesniej w sumie nigdy nie interesowalam sie ta piekna wysepka, ale dzieki relacjom z podrozy znalezionym w internecie udalo mi sie na szybko dowiedziec co warto zobaczyc w polnocnej czesci Sardyni i dlatego tez postanowilam napisac ta relacje. Moze komus sie przyda :-)

Tutaj filmik, ktory oddaje bardziej atmosfere wspy, niz zdjecia:



A wiec po koleii:

1 dzien (14.05.15)

Lot Paryz Beauvais - Alghero
Na miejscu bylismy ok. 12h. Na lotnisku od razu udalismy sie do biura Europcar, gdzie dzien wczesniej zarezerwowalismy sobie samochod przez internet... po odstaniu 40 minut w kolejce i zalatwieniu formalnosci (uwaga! niezbedna jest karta kredytowa) dostalismy kluczyki do naszego "malucha". Na parkingu czekal na nas Fiat 500 z pelnym bakiem, w srodku pachnialo jeszcze nowoscia. Nie wykupilismy zadnych dodatkowych ubezpieczen, ani 2go kierowcy czy GPSa, i cale szczescie dzien po powrocie z sardynii na konto wplynela cala kwota kaucji. Jesli chodzi o GPSa to sciagnelismy sobie na komorke darmowa aplikacje + mape Wloch- wszystko dzialalo bez zastrzezen.
Nocleg mielismy zarezerwowany w Park Hotel Asinara- 3* hotel w miejscowosci Stintino, oddalonej o jakies 50 km od lotniska. Jesli chodzi o hotel to polecam! Wszystkie pokoje z widokiem na morze, z tarasem lub mini ogrodkiem, czysciutko, klimatycznie, przemila obsluga mowiaca po angielsku i francusku, a do tego w cenie pokoju sa sniadania w formie bufetu, do wyboru do koloru i wszystko pyszne.


Po szybkim prysznicu zostawilismy wszystko i ruszylismy na slynna plaze La Pelosa, ktora znajduje sie ok 1.5 km od hotelu (w sezonie ponoc kursuje bezplatny bus z hotelu). Musze przyznac, ze plaza zrobila na nas ogromne wrazenie. Nigdy w zyciu nie widzialam tak turkusowej wody i tak bialego piaseczku, no krajobraz po prostu rajski! Chociaz domyslam sie, ze w pelni sezonu plaza ta traci sporo ze wzgledu na najazd turystow... dlatego wlasnie majowe wyprawy sa takie fajne :-)

Reszte dnia spedzielismy na plazowaniu, kapaniu i spacerowaniu po La Pelozie.






Dzien 2
To byl najintensywniejszy dzien naszego wyjazdu. Ze wzgledu na zchmurzone niebo i silny wiatr pogoda nie nadawala sie na plazowanie, wiec postanowilismy pozwiedzac co nieco.
Najpierw udalismy sie w kierunku Santa Teresa di Gallura (w miedzyczasie sie wypogodzilo), pierwszym punktem programu byla plaza Cala Bianca w tejze miejscowosci. Plaza zupelnie inna niz La Peloza ale tez wspaniale widoki. Dodatkowo przy silnym wietrze morze bylo wzburzone i fale robily niezle wrazenie.






Nastepnym punktem programu byl Capo Testa- czyli najbardziej wysuniety na polnoc przyladek Sardyni, z ktorego widac korsyke. Miejsce magiczne, nazywane Seszelami Europy. Na Seszelach nie bylam, ale fakt, ze te glazy w Capo Testa wygladaly dosc egzotycznie. Na ta wycieczke polecam zabrac wygodne sportowe buty.






Po obejsciu Capo Testa zboczylismy nieco z glownej drogi i udalismy sie w strone Cala della Luna- jedna z zatoczek, do ktorej dostac sie mozna jedynie od strony morza, albo szlakiem trekingowym, ktory udalo nam sie pokonac (kilka dni po naszym powrocie na fly4ree pojawil sie artykul o najpiekniejszych ukrytych plazach Europy, "nasza" byla na liscie). Bylo to niezwykly spacer, tym bardziej ze w niektorych skalach znajdowaly sie jaskinie, zamieszkiwane przez dzieci kwiaty.

Aby dostac sie na plaze, trzeba najpierw przejsc przez dziure kolo bramy ;)







Nastepnie udalismy sie z powrotem w kierunku Stintino jednak po drodze mielismy zaplanowane jeszcze dwa przystanki. Pierwszy z nich to plaza Li Cosi w miejscowosci Costa Paradiso. Do plazy idzie sie trasa miedzy skalami, z ktorej roztaczaja sie wspaniale widoki. Sama plaza jest piaszczysta, jednak nie jest to taki sam zloty piasek jak na La Pelozie i oslonieta od swiata zewnetrznego przez wysokie skaly.






Kolejnym przystankiem byla miejscowosc Castelsardo. Bardzo klimatyczne miasteczko, z waskimi uliczkami, rownie pieknie wyglada z daleka jak i "od srodka". Nam przypominalo troche Normandzkie Mont Saint Michel, z ta roznica ze natezenie turystow bylo jakies 100x mniejsze ;) Po kolacji w jednej z pizzerii Castelsardo powrot do hotelu na zasluzony odpoczynek...












Dzien 3
Na ten dzien mielismy zaplanowane zwiedzanie groty Neptuna w Alghero. Niestety po dotarciu na miejsce okazalo sie, ze morze jest zbyt wzburzone i zejscie do groty jest niebezpieczne, dlatego tez zostala ona zamknieta dla zwiedzajacych. Ale nie ma tego zlego, bo trasa prowadzaca do groty byla bardzo malownicza i moglismy przynajmniej podziwiac widoki.






Nastepnym punktem byla plaza Maria Pia w Alghero- kompletnie pusta ze wzgledu na 15-minutowa ulewe; ktora spadla zaraz przed naszym przyjazdem. Pomimo granatowego nieba plaza wygladala ladnie i moge sobie tylko wyobrazic jakie robi wrazenie w pelnym sloncu. Reszte dnia spedzilismy na lazeniu po Alghero. Bardzo ladne miasto przywadzace na mysl Barcelone.








W drodze powrotnej zatrzymalismy sie w centrum Stintino, zeby polazic po porcie, i klimatycznych uliczkach. Bardzo sympatyczna miescina, ale powtorze po raz kolejny- na pewno zmienia sie nie do poznania w sezonie.






Dzien 4
Tego dnia pogoda az prosila sie o plazowanie. Wiatr ustal, a sloneczko niezle przygrzewalo. Udalismy sie wiec na La Peloze w celu zazywania kapieli wodnych, slonecznych i slodkiego nic nie robienia.












Pod wieczor postanowilismy udac sie na druga strone polwyspu, na ktorym znajduje sie Stintino. Zatrzymalismy sie przy plazy Argentiera, i po raz kolejny bylismy pod wrazeniem, jak na tej malej wyspie w odleglosci kilkunastu kilometrow krajobraz potrafi sie kompletnie zmienic.






Dzien 5- ostatni
Postanowilismy zaszalec i udac sie na wycieczke zorganizowana przez lokalne biuro podrozy. Wycieczka na pobliska wysepke Asinara. W planie byla przeprawa statkiem (ok 20 minut) i caly dzien na wyspie Asinara. Na miejscu czekala na nas pani przewodnik, ktora obwozila nas po wyspie jeepem i opowiadala rozne ciekawe rzeczy. Wyspa jest niezamieszkala, do 80go ktoregos roku dzialalo na niej kilka zakladow karnych (w tym o zaostrzonym rygorze dla szefow mafii). Po zamknieciu wiezien, konie i osly, ktore byly wykorzystywane do transportu zostaly wypuszczone na wolnosc, a wyspa zostala przeksztalcona w rezerwat naturalny- wiele zon i plaz mozna ogladac jedynie z daleka. To wszystko poskutkowalo tym, ze na wyspie co chwile spotyka sie dzikie konie, dziekie osly (w tym albinosy) i wiele innych ciekawych zwierzatek, a widoki sa bajeczne! W trakcie wycieczki jest przewidziana ok 3-godzinna przerwa na plazowanie na jednaj z najpiekniejszych plaz, ktora mielismy wlasciwie tylko dla siebie, bajka... Mimo, ze wycieczka kosztowala 50EUR od osoby, uwazam, ze byla warta swojej ceny!
























Nasza prywatna plaza na Asinarze







Dzien 6 - to juz powrot. Budzik na 4ta rano, podroz na lotnisko, zdanie samochodu i zegnaj sloneczna Sardynio, witaj deszczowa Francjo. Bylo milo ale sie skonczylo :-)

PODSUMOWANIE:
Nocleg 5 dni w Park Hotel Asinara ze sniadaniami - 266 EUR
Bilety (Ryanair z Paryza Beauvais do Alghero) - 140 EUR
Wypozyczenie samochodu - 130 EUR, benzyna - ok. 70 EUR

Czyli ok. 600 EUR za dwie osoby + to co sie wyda na miejscu. Na pewno mozna znalezc tansze loty i tanszy hotel, jesli ktos sie postara :-) Jesli chodzi o ceny na miejscu, to w restauracji cena pizzy zaczyna sie od 5-6 EUR wzyz, spaghetti ok 10-12 EUR, 1,5l butelka wina Lambrusco ok 3,5 EUR, reszty cen nie pamietam...
Pogoda w maju nam dopisala, kilka dni bylo bardzo wietrznych i chmury na zmiane ze sloncem, dwa ostatnie dni byla totalna lampa i 28 °C w cieniu. Wode ocenilabym na ok 21-22 °C, czyli generalnie mozna troche czasu spedzic w wodzie i nie zamarznac :-)
Ogolnie Sardynie polecam, zwlaszcza jesli ktos, tak jak ja, jest milosnikiem pieknych plaz!

Dodaj Komentarz